Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Trollking z miasteczka Poznań. Od listopada 2013 przejechałem 198654.20 kilometrów i mniej już nie będzie :) Na pięciu różnych rowerach jeżdżę z prędkością średnią 27.88 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Trollking na last.fm

Archiwum bloga

  • DST 52.40km
  • Czas 01:44
  • VAVG 30.23km/h
  • VMAX 50.60km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Podjazdy 43m
  • Sprzęt Ventyl
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pana (premiera) i PEKA (kontynuacja)

Czwartek, 17 lipca 2014 · dodano: 17.07.2014 | Komentarze 0

Po pierwsze - tak jak twierdził Księgowy smoła z opon powoli schodzi. Z tym że bardzo powoli, dziś przez połowę trasy jechałem jak na samochodowych zimówkach w środku lata, taka skorupa mi się zrobiła. Dźwięk jaki wydawały też był bardzo zbliżony :)

Po drugie (mam nadzieję, że nie jest to związane z punktem pierwszym) zasnęła dziś snem spokojnym i wiecznym przednia dętka, jeszcze pierwotna, ta sama od momentu zakupu szosy. Przejechałem na niej w sumie ponad 8 tysięcy kilometrów, więc nawet nie mam jej tego za złe, staruszka swoje zrobiła. Tym bardziej, że flak zauważyłem już w domu, po powrocie. I szczerze mówiąc miałem pewne obawy przy wymianie, bo w szosie jeszcze tego nie robiłem, wydawało mi się, że z wąską oponą będą problemy, a tu proszę, wszystko poszło zgrabnie w kilka minut, więc zdążyłem jeszcze przed pracą. Mam tylko nadzieję, że nie jest to grubsza sprawa, czyli np. opona przegrzana od smoły...

Dzisiejsza trasa z powodu nawrotu północno-wschodniego wiatru prowadziła przez miasto, więc standardowo postałem sobie na wszystkich możliwych światłach, powdychałem spaliny i powkurzałem się na korki. Dzień jak co dzień. Oddechu nabrałem dopiero po dziesiątym kilometrze, już poza granicami Poznania, choć dzięki zmiennym podmuchom sobie specjalnie nie poszalałem, co widać po średniej. Dojechałem do Biskupic, tam chciałem zażyć chwili relaksu nad Jeziorem Kowalskim, ale gdy skręciłem z głównej trasy to czekał na mnie za zakrętem... No co mogło czekać? Oczywiście remont. Poślizgałem się więc po piachu rozsypanym na całym asfalcie, zakopałem się w dwóch miejscach, dojechałem nad jeziorko, cyknąłem fotkę i wróciłem przez te same wertepy.

Obiecałem jeszcze słów kilka o wspominanej wczoraj karcie PEKA. W końcu mam już ją aktywną, ale to nie koniec przebojów. Wczoraj próbowałem zalogować się jeszcze do konta w internecie, naiwnie sądząc, że skoro podałem we wniosku o wydanie karty maila to uda mi się to raz-dwa na jego podstawie. Gdzie tam! Konto po adresie nie istniało. No to spróbowałem się zarejestrować. Przeszedłem kilka kroków, podając swoje dane, dodając też nie wiadomo po co zdjęcie, w końcu szczęśliwie dotarłem do etapu ostatniego, gdzie system zapytał mnie o to... gdzie chcę odebrać swoją kartę PEKA! Którą przecież mam juź od ponad roku... Ręce mi opadły, anulowałem całą operację i zacząłem się wgłebiać w dział "pytania i odpowiedzi". To był właściwy trop. Okazało się, że ci, którzy nie podali maila w formularzu (ja podałem, ale urzędasy wiedzą lepiej, więc nie podałem) mogą zalogować się przez podanie numeru karty oraz numeru PESEL. Jeeeeest! Byłem już w matrixie! Ale... tylko przez chwilę. W momencie bowiem, gdy dodawałem swój adres mailowy do danych wszystko się zawiesiło, zostałem wylogowany i już za cholerę zalogować się nie mogłem na podstawie żadnych parametrów. Odpuściłem więc sprawę, a wieczorem po kilku godzinach dostałem dwa maile z takim samym linkiem aktywacyjnym... I o dziwo zadziałało, udało mi się nawet, jako że jest to karta prepaid, wpłacić na nią próbne 10 PLN. Dotarło na kartę. Dzień później.

Mam nadzieję, że póki co to moje ostatnie przeboje z szumnie nazwaną Poznańską Elektroniczną Kartą Aglomeracyjną. Przy okazji wspomnę tylko, że bilet liniowy podrożał w moim przypadku o 10 złotych, a te jednorazowe, które do tej pory kosztowały 2,80 na 15 minut, teraz są za 3 złote... na minut 10. W ramach dodatkowych atrakcji - firmie, która wypuściła w/w system kilka dni temu przepaliły się serwery - raz. Dwa - PEKA miała służyć jako karta do parkomatów od 1 lipca. Do tej pory działa na terenie kawałka Jeżyc i koniec. Bo trzeba ręcznie wgrać oprogramowanie, a jakoś nikomu się do tego nie spieszy. Eh, tego Bareję można by jeszcze mnożyć i mnożyć... I to wszystko dzieje się na moich oczach - dziękuję :)




Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa escia
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]