Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Trollking z miasteczka Poznań. Od listopada 2013 przejechałem 198654.20 kilometrów i mniej już nie będzie :) Na pięciu różnych rowerach jeżdżę z prędkością średnią 27.88 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Trollking na last.fm

Archiwum bloga

  • DST 52.20km
  • Czas 01:41
  • VAVG 31.01km/h
  • VMAX 43.40km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Podjazdy 51m
  • Sprzęt Ventyl
  • Aktywność Jazda na rowerze

Po-pomorski powrót do żywych

Wtorek, 15 lipca 2014 · dodano: 15.07.2014 | Komentarze 2

Wróciłem z krótkiego wypadu do Trójmiasta, gdzie jedynym co łączyło mnie ze sportem to spacery, których w sumie mało nie było, bo wyszło mi przez trzy dni ponad 30 kilometrów. Żonie ciut mniej, ale i tak szacuneczek, że dała radę. Oprócz wybitnie turystycznego w negatywnym rozumieniu Sopotu, gdzie bydło przewalało się falami, a za wejście na kawałek drewna zwanego molo życzą sobie dobrych kilka złotych ogarnęliśmy też głównie atrakcje Gdańska, a także tamtejsze ZOO (to już tradycja każdego wyjazdu). Zboczenie zawodowe kazało mi obserwować i oceniać stan infrastruktury rowerowej, tak chwalonej przez wszystkich speców od tej tematyki. I powiem, że prócz zaniedbanego pod tym względem centrum to wszystkie dzielnice poboczne z tego co widziałem mają naprawdę genialne ścieżki, nie takie barachło jak u nas, tylko z gładziutkim asfaltem, wydzielone od pasa dla pieszych zielenią, są też kontrapasy, no miodzio... Nie wiem co prawda jak to się sprawdza w praktyce, tego jak zweryfikować nie miałem, może w przyszłości. 

Dziś już wróciłem do rowerowego życia, dwa dni pozwoliły na mały głodek, więc jechało mi się niezwykle przyjemnie, pomimo wiatru zmieniającego kierunek z pasją schizola oraz znów już dość wysokiej temperatury. Zrobiłem "samochodzika" przez Skórzewo, Dopiewo, Trzcielin i Luboń, cisnąłem tak sobie, bez specjalnej spinki, wyszło w miarę ok. Ciśnienie podniosło mi się tylko raz na końcu, gdzie na wiadukcie nad A-2 jacyś zapuszkowani nadgorliwcy uwiesili się na klaksonie, tak czysto po polsku, żeby pokazać mi moje getto na pasie pieszo-rowerowym... Na światłach zatrzymałem się przy nich i niezwykle kulturalnie (o dziwo) wytłumaczyłem, że mają spadać na drzewo i kolejny dźwięk klaksonu nad uchem może skończyć się moim nerwowym tikiem na wysokości lusterka. Eh, dobrze wrócić do normalności :)

Na koniec zdjęcie znad morza - opisująca w jakich warunkach czuję się jak ryba w wodzie:




Komentarze
Trollking
| 12:51 środa, 16 lipca 2014 | linkuj No to akurat mini-molo było gratis. Aż dziw bierze :)
Jurek57
| 21:05 wtorek, 15 lipca 2014 | linkuj Za to "molo" (na focie) już kasują ?
Straszne ! :-)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa ylemi
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]