Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Trollking z miasteczka Poznań. Od listopada 2013 przejechałem 198654.20 kilometrów i mniej już nie będzie :) Na pięciu różnych rowerach jeżdżę z prędkością średnią 27.88 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Trollking na last.fm

Archiwum bloga

  • DST 56.32km
  • Czas 01:49
  • VAVG 31.00km/h
  • VMAX 51.50km/h
  • Temperatura 26.0°C
  • Podjazdy 147m
  • Sprzęt Ventyl
  • Aktywność Jazda na rowerze

Przed ukropem

Wtorek, 8 lipca 2014 · dodano: 08.07.2014 | Komentarze 0

Nauczony wczorajszym błędem polegającym na wyruszeniu już w momencie gdy piekarnik grzał całą parą (czyli po ósmej :/) dziś udało mi się zwlec z łóżka wcześniej i po odprowadzeniu Żony na transport publiczny kierujący do pracy ruszyłem piętnaście po siódmej, czyli wtedy, gdy wspomniany piekarnik został dopiero podłączony i się rozgrzewał. To zdecydowanie był strzał w dziesiątkę, bo słońce po wczorajszych wieczornych burzach bało się chyba jeszcze wpaść w swój klasyczny rytm i chowało się za chmurami. Nie, nie było lekko, ale w porównaniu z wczoraj jechało się zdecydowanie lżej.

Kierunek wschód, czyli obowiązkowa rundka przez miasto. Jednak widać te wakacje, bo korki niewielkie, oczywiście swoje na światłach musiałem odstać, ale jakoś bez stresu. Gorzej zaczęło być w Swarzędzu, gdzie drogowcy podłączyli się pod sezon remontowy i w jedną i drugą stronę zrobili wąskie gardła, a nie ma to jak mieć na zwężeniu za plecami oddech kilku TIR-ów. Udało się w końcu dojechać do Kostrzyna, tam skręciłem na Siekierki i Tulce i dojechałem do Krzesin, gdzie minąłem podzieloną na pół jakąś wielgachną, kilkudziesięcioosobową wycieczkę rowerową. Wszyscy uśmiechnięci jak nie Polacy, radośnie machający w pozdrowieniu, w przedziale wiekowym od późnej gimbazy po beneficjentów emerytury sprzed reformy wiekowej :) Miło było zobaczyć tyle istot, którym widoczną przyjemność daje jazda, bo jak spoglądam na niektórych "pro" bikerów na trasie, szczególnie tych, dla których pomachanie do kogoś to strata tych cennych 0,0003 sekund, z zacięciem na twarzach widzących tylko słupki średniej to mam szczere wątpliwości czy to jeszcze relaks czy już mentalny rowerowy sadomasochizm.

Aha, jest jeden jedyny plus tych upałów - wystarczyły dwa dni jazdy bez rękawiczek i już kontrast między dłońmi a rękami przestał tak wyraźnie przypominać Michaela Jacksona sprzed i po operacji :)




Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa kogod
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]