Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Trollking z miasteczka Poznań. Od listopada 2013 przejechałem 198592.90 kilometrów i mniej już nie będzie :) Na pięciu różnych rowerach jeżdżę z prędkością średnią 27.88 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Trollking na last.fm

Archiwum bloga

  • DST 51.10km
  • Czas 01:49
  • VAVG 28.13km/h
  • VMAX 41.70km/h
  • Temperatura 12.0°C
  • Podjazdy 406m
  • Sprzęt Cross - ST(a)R(uszek)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pod patronatem

Poniedziałek, 12 maja 2014 · dodano: 12.05.2014 | Komentarze 4

Jak to u mnie bywa znów wolny dzień zamienił mi się w zaplanowany niemal co do minuty kierat. Na rower miałem czas między 9 a maksymalnie 11. Praktycznie punkt 9 byłem ubrany, przygotowany do startu, z szosą pod pachą. I w tym momencie spadł deszcz. Myślałem, że coś mnie trafi, ale zamiast dać się trafić intensywnie zacząłem rytualne modły do Świętej Suszarki o nagłą interwencję. I... udało się. Padało kilka minut, ale przestało tak samo szybko jak zaczęło. Szybko więc płynnie zamieniłem spod pachy szosę na crossa i ruszyłem.

Wiało... ale to już wszyscy wiemy, więc nie będę ciągnął tematu, napiszę jedynie, że było jak ostatnio - paradoks jeżdżenia w obydwie strony pod wiatr staje się chyba regułą. Czemu tylko jest tak, że zawsze tak sobie wybiorę trasę, że tak się dzieje? Czemu nie jechałem odwrotnie? Głębia tych pytań była na tyle duża, że nawet nie próbowałem sobie odpowiadać ;)

A co do trasy to wybrałem dziś znów tę "kondomową", tylko że - nie zrozumcie mnie źle - od tyłu względem tradycji. Czyli najpierw Komorniki i Stęszew, a potem dopiero Mosina. Nad średnią pastwić się nie będę.

Chwilę po wylądowaniu w domu oberwała się chmura. Czyli jednak Święta Suszarka istnieje i miała mnie w swojej opiece. A ja o dziwo wyrobiłem się ze wszystkim, co na dziś było zaplanowane.




Komentarze
Trollking
| 16:15 wtorek, 13 maja 2014 | linkuj Zamiast pokochania na razie czuję rosnące pokłady nienawiści do niego :) a z płynnym treningiem faktycznie jest problem, gdyby chociaż ten wiatr miał jakiś jeden niezmienny kierunek... marzenia :)
Virenque
| 11:13 wtorek, 13 maja 2014 | linkuj Ta pogoda ostatnio to tragedia, taka typowo irlandzka, leje - przestaje - leje - przestaje. Ciężko się wbić w trening szczególnie popołudniu, no i ten wiatr.
Ale w kolarstwie wiatr trzeba chyba po prostu pokochać ;)
Trollking
| 18:14 poniedziałek, 12 maja 2014 | linkuj Dzięki :) no cóż, chciałoby się dłuższe dystanse, ale kiedy? Póki co cieszę się, że mam szanse na te pięć dych. Choć coś czuję, że pogoda jeszcze mi to uniemożliwi w najbliższych dniach...
rmk
| 17:35 poniedziałek, 12 maja 2014 | linkuj Jestem pod wrażeniem tego jak spokojnie zaliczasz te swoje codzienne pięćdziesiątki. Systematyczność godna podziwu :)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa wpree
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]