Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Trollking z miasteczka Poznań. Od listopada 2013 przejechałem 197753.60 kilometrów i mniej już nie będzie :) Na pięciu różnych rowerach jeżdżę z prędkością średnią 27.88 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Trollking na last.fm

Archiwum bloga

  • DST 51.00km
  • Czas 01:49
  • VAVG 28.07km/h
  • VMAX 47.20km/h
  • Temperatura 5.0°C
  • Podjazdy 452m
  • Sprzęt Cross - ST(a)R(uszek)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Poznań - Wiórek - Rogalin - Świątniki - i znów nazad :)

Poniedziałek, 18 listopada 2013 · dodano: 18.11.2013 | Komentarze 0

Ten "nazad" się będzie często powtarzać, bo jako człowiek doświadczony rowerowym losem wyznaję jedną jedyną logikę jazdy: pod wiatr w jedną i z wiatrem z powrotem. Choć akurat w Poznaniu jazda na południowy wschód (a taki był dziś wiatr) z poznańskiego Dębca wymaga wykonania manewru... jazdy w zupełnie przeciwnym kierunku, czyli na rondo Starołęka.

Po otwarciu rano okna i otrzymaniu ostrego kopa ze strony ukochanego wiaterka (co najmniej kilkanaście, a być może nawet dwadzieścia km/h) postanowiłem, że szosa zostaje dziś w domu. Lot koszący przy bocznym wietrze to nie jest to, co bym lubił najbardziej, więc wybrałem opcję czołgu opakowanego w ramę crossa :) Wybór był słuszny - jechało się ciężko, ale kilka razy mną nieźle bujnęło z boku, co upewniło mnie, że zrobiłem dobrze. Ostro pod wiatr zaczęło się dopiero w Rogalinie, gdzie trasa zakręca i nawet pojawia się kawałeczek pod górkę. Jako że do pracy trzeba się było spieszyć dokręciłem do tych około 25 km z tragiczną średnią 26,6 km/h i nastawiłem się na powrót. Początkowo szło ładnie, ale za Rogalinem znów boczny wiaterek dał znać o sobie. Średnia doszła do około 28,3, ale...no właśnie. Starołęka. Industrialny koszmar, wizualnie i jeśli chodzi o przepustowość. Straciłem tu jak zwykle kilka cennych sekund/minut no i skończyło się tak jak widać.

Zmarzłem, przewiało mnie, ale w sumie dumny jestem z siebie, że nie odpuściłem :)

W nocy uploadowałem wspomnienie z lata, czyli wjazd do Karpacza Górnego. Jakby ktoś chciał wrócić do czasu, gdy słowo "zimno" było zdecydowanie nie na miejscu, zapraszam: &feature=youtu.be



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa iaski
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]