Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Trollking z miasteczka Poznań. Od listopada 2013 przejechałem 198760.50 kilometrów i mniej już nie będzie :) Na pięciu różnych rowerach jeżdżę z prędkością średnią 27.88 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Trollking na last.fm

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Luty, 2024

Dystans całkowity:1539.60 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:60:03
Średnia prędkość:25.64 km/h
Maksymalna prędkość:55.30 km/h
Suma podjazdów:3874 m
Liczba aktywności:29
Średnio na aktywność:53.09 km i 2h 04m
Więcej statystyk
  • DST 31.10km
  • Czas 01:17
  • VAVG 24.23km/h
  • VMAX 44.70km/h
  • Temperatura 1.0°C
  • Podjazdy 65m
  • Sprzęt Cross - ST(a)R(uszek)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Glut śnieżno-deszczowy

Piątek, 9 lutego 2024 · dodano: 09.02.2024 | Komentarze 9

Piątek wolny, czyli teoretycznie pełen luz i okazja do sympatycznego pokręcenia rowerem.

Taaa...

Od wczorajszego wieczora padał śnieg, a ten stan nie zmienił się do poranka. Wtedy wciąż konkretnie sypało. No cóż, wyspanie się to też cenna rzecz :)

Potem spacer po Dębinie, żeby uchwycić te - mam nadzieję już jedne z ostatnich - białych momentów w lesie.

Potem załatwianie zaległych spraw i sprawdzanie, czy aby pogoda nagle się nie zmieniła. W sumie częściowo tak się stało, bo śnieg zamienił się w deszcz, co generalnie średnio mnie ucieszyło.

W końcu, jakoś po czternastej, stwierdziłem, że już bardziej mocno kropi niż leje, więc pyknę chociaż gluta. Tak zrobiłem, na trasie z Dębca przez Dolną Wildę, Hetmańską, Starołęcką, Minikowo, Czapury, Babki, Głuszynę, znów Minikowo, Starołęcką, Hetmańską i Wildę do domu.

Wycwaniłem się i pojechałem Staruchem. A co, póki jeździ, niech ma :) Choć słowo jazda, patrząc na średnią, może być lekkim nadużyciem.

Sprawdziłem stan zalania pól na styku Poznania i Babek. Jest idealny, czyli taki, że nawet deweloperka zapewne się tu nigdy nie pojawi :)

Wziąłem tylko mały aparat, z obawy przed wilgocią, więc zdjęcia z minimalnymi zoomami.
Piękne mokradło, jeszcze na terenie Poznania
Odbicie w zalanej łące
Moczary w deszczu
Resztki śniegu
Ledwo widoczny żuraw
Drzewo zapewne szczęśliwe
Rowerówka w przerwie od deszczu i śniegu
Jedyny rower ze stopką, to korzystam :)
Jeszcze kadry z Dębiny...
Znów śnieg na Dębinie
Najpiękniejszy ze schronów w resztkach śniegu
Łypiąca bobatka
...oraz jeden z tych, o których było dzisiaj głośno :)
Jeden z tych, o których było dzisiaj głośno
Jutro też ma padać, a ja dodatkowo idę do pracy :/


  • DST 62.20km
  • Czas 02:18
  • VAVG 27.04km/h
  • VMAX 51.70km/h
  • Temperatura 1.0°C
  • Podjazdy 136m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Mglisto-pączusiowo :)

Czwartek, 8 lutego 2024 · dodano: 08.02.2024 | Komentarze 6

Doczekałem się dnia bez deszczu oraz silnego wiatru. Wow :)

Co w zamian? Mgła. Ale to niski wymiar kary.

Udało się pokręcić szosą. Radość to wielka :)

Trasa klasyczna: Poznań - Luboń - Wiry - Komorniki - Rosnowo - Chomęcice - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.

Początkowo sądziłem, że niepotrzebnie dźwigam ze sobą aparat, ale w sumie przydał się do zbliżeń na szarość :)
Samotny wędrowiec we mgle
Łyse wierzby we mgle
Droga przez mgłę
Stado łabędzie we mgle
Zbliżenie na mglistego łabędzia
Zanikające wierzby
Mgła nad bagnem
Ledwo widoczna szosa
Mgła nad Lisówkami
Ze zwierzaków, prócz powyższych łabędzi, kaczuchy z Dębiny.
Krzyżówki z Dębiny
Zmarznięta krzyżówka
Portret kaczora
Do pracy Czarnuchem, bo wieczór miał być z opadami.

Aha, najważniejsze!
Poranne pączusie
Na razie cztery :)

Uwielbiam to święto, jestem wyznawcą, do tego mogę udowodnić, że obiekt religijny faktycznie istnieje :) Przynajmniej do czasu, oczywiście. A że kończy trochę inaczej niż w jakimś niebie? No cóż... :)


  • DST 62.50km
  • Czas 02:33
  • VAVG 24.51km/h
  • Temperatura 5.0°C
  • Sprzęt Czarnuch :)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Gęsiego

Środa, 7 lutego 2024 · dodano: 07.02.2024 | Komentarze 7

Wciąż paskudnie.

W sumie rano myślałem, że skończy się maksymalnie glutem, bo padało, na szczęście jednak pogoda się ogarnęła i pozwoliła mi na przejechanie całości jedynego słusznego dystansu o suchym kasku. O dolnych partiach stroju się nie będę wypowiadał :)

Wyjazd Czarnuchem, przed pracą.

Trasa zachodnia, mniej klasyczna: Poznań - Plewiska - Gołuski - Palędzie - Dopiewiec - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.

Wiało... jak ciągle ostatnio. Koszmarnie.

Znów skromnie jeśli chodzi o zwierzaki. Ponownie rządziły gęsi, ale tym razem w jednej komitywie wypatrzyłem trzy gatunki: tundrowe, gęgawy oraz białoczelne. A to już coś :)
Gęsi w locie
Stado różnych gęsi
Gęsi: białoczelne, gęgawy i tundrowe
Gęgawa i gęś białoczelna
Poza tym szaro i buro.
Przerwa pod drzewem
Dystans z dojazdem do pracy.


  • DST 61.10km
  • Czas 02:32
  • VAVG 24.12km/h
  • VMAX 51.70km/h
  • Temperatura 6.0°C
  • Podjazdy 126m
  • Sprzęt Czarnuch :)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Bezglutowo

Wtorek, 6 lutego 2024 · dodano: 06.02.2024 | Komentarze 4

Dzisiaj już bez gluta i bez deszczu, za to z tą samą wichurą. A w sumie to pod nią.

Padało w nocy, nad ranem na szczęście przestało. Można było ruszać, choć asekuracyjnie Czarnuchem.

Trasa bez niespodzianek: Poznań - Luboń - Wiry - Komorniki - Rosnowo - Chomęcice - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.

Wiało. Chyba już o tym pisałem :)

Średnia nie istniała.

Poza tym bez atrakcji, bo gazeciarze w Polsce to norma, nie wyjątek.

Zwierzakowo też skromnie. Gęgawy...
Zbliżenie na gęgawy
Stadko gęgaw
...oraz znajome polne łabędzie.
Znajome polne łabędzie
Samotny łabędź
Jeszcze rowerówka...
Klasyk szarawy
...i informacja, że dystans zawiera dojazd do pracy.


  • DST 31.20km
  • Czas 01:17
  • VAVG 24.31km/h
  • VMAX 42.50km/h
  • Temperatura 6.0°C
  • Podjazdy 84m
  • Sprzęt Cross - ST(a)R(uszek)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Glut biedronkowy

Poniedziałek, 5 lutego 2024 · dodano: 05.02.2024 | Komentarze 9

Zgodnie z zapowiedziami w końcu zaczęło lać.

To znaczy lało w okolicach południa, ja zdążyłem jeszcze zaliczyć gluta w solidnej mżawce łamanej na lekki opad.

W sumie bardziej upierdliwy był wiatr, który okazał się taki sam, jak ostatnio. Koknretnie mnie zniszczył, nie pozwalając na cokolwiek, co by przypominało rozsądną średnią.

Czarnuch jeszcze nie zdążył się usyfić po serwisie, więc... pojechałem Staruchem :) A co! :)

Trasa zachodnia, oczywiście skrócona: Poznań - Plewiska - Skórzewo - serwisówki - Plewiska - Poznań.
Kolorowe kredki - reaktywacja
Teraz hit. Dawno mnie nie było na śmieszce w Skórzewie. No i niespodzianka. Jeszcze z miesiąc temu ten kawałek śmieszki był asfaltowy. Ale nagle pojawiła się Biedronka, więc... zryli asfalt i zrobili podwyższenie z kostki, żeby auta mogły sobie komfortowo wjechać na parking. No comments.
Tu był asfalt, ale jest Biedronka i wjazd na parking...
Prosamochodowy wjazd na... drodze rowerowej. Brawo Biedronka!
Zwierzaków po drodze nie było, ale podczas spaceru przez Dębinę zahaczyłem o karmnik. No i... czyż to nie czyż? A owszem :)
Czyżby czyż? :) Owszem


  • DST 54.60km
  • Czas 02:06
  • VAVG 26.00km/h
  • VMAX 55.30km/h
  • Temperatura 7.0°C
  • Podjazdy 105m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dynamika wciąż obecna

Niedziela, 4 lutego 2024 · dodano: 04.02.2024 | Komentarze 9

Deszczowy armagedon został o jeden dzień przesunięty.

Dzisiaj "jedynie" mega wietrznie, więc... nihil novi.

Wyjazd około jedenastej, z przyczyn niezależnych od operatora. Poranek bowiem zajęty. A i odespać lekko trzeba było :)

Trasa ctr-c plus ctrl-v: Poznań - Luboń - Wiry - Komorniki - Rosnowo - Chomęcice - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.

Słońca nie odnotowano. Za to było, hmm, dynamicznie.
Jednym słowem: dynamicznie
Wierzbowa rowerówka
Szlakiem wyłysiałych wierzb
Safari spod Konarzewa :)
Kumpel dzisiaj "na wolności" :)
No oczywiście :)
Znów mnie odprowadził
Gęsi tundrowe...
Stadko gęsi tundrowych
Odpoczywające gęsi tundrowe
...oraz łabędzie opanowały pola.
Para łabędzi na zalanym polu
Łabędź moczy płetwy
Lekko zawiany łabędź ;)
Łabędzie w locie
Łabędzie podchodzą do lądowania
Sarenki również obecne.
Sarenki pod zagajnikiem
Jutro już na pewno ma lać :/


  • DST 62.30km
  • Czas 02:33
  • VAVG 24.43km/h
  • VMAX 50.80km/h
  • Temperatura 9.0°C
  • Podjazdy 193m
  • Sprzęt Czarnuch :)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Monsunowo

Sobota, 3 lutego 2024 · dodano: 03.02.2024 | Komentarze 8

Pora deszczowa nadchodzi.

Dzisiaj jedynie preludium, z lekkim opadem, a w sumie mżawką. Mimo wszystko jednak do jazdy wybrałem Czarnucha. 

Pora na usyfianie nowego napędu rozpoczęta :)

Trasa bez niespodzianki - polny zachodni klasyk, czyli: Poznań - Luboń - Wiry - Komorniki - Rosnowo - Chomęcice - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań. A potem do pracy, bo sobota pracująca.

Ciągle urywa łeb, ciągle tak samo. Walki nie było.

Zdjęciowo skromnie, bo aura barowa. Choć w pewnym momencie nawet była szansa na przejaśnienie.
Coś na kształt przejaśnienia
Ale głównie było tak:
Zachmurzone bagno
Ledwo bo ledwo, ale udało się uchwycić sarenki.
Sarenki przykościelne :)
Czujność to podstawa
Za chwilę sarny zaczną biec
Oraz kosa.
Ukryty w szarości kos
A na Dębinie...
Chwila na Dębinie
...pełzacza leśnego.
Pełzacz leśny
I to tyle :)

Aha, o tym, że wiało, świadczy fakt, że prędkość maksymalną osiągnąłem na rowerze mtb jadąc po płaskim. Gdy łaskawie przez kilka sekund dmuchało w plecy :)


  • DST 62.40km
  • Czas 02:24
  • VAVG 26.00km/h
  • VMAX 51.60km/h
  • Temperatura 7.0°C
  • Podjazdy 178m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Idzie luty - załóż wiatrówkę

Piątek, 2 lutego 2024 · dodano: 02.02.2024 | Komentarze 5

Wiało. I to jak!

Wiem, nic nowego nie napisałem, ale wspomnieć musiałem :)

Wyjazd przedpracowy, senny. Tym bardziej, że było mega szaro i kompletnie niefotogenicznie.

Trasa zachodnia, kopiuj-wklej: Poznań - Luboń - Wiry - Komorniki - Rosnowo - Chomęcice - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.

Tak jak wspomniałem, aura idealna do... nierobienia zdjęć :) Coś tam jednak udało się niewyraźnie uchwycić.

Między innymi myszołowa...
Myszołów przecinający szarzyznę
Tylne ujęcie myszołowa
Kołujący myszołów
...sarny...
Trzy sarenki przy serwisówce
Zaskoczona sarna
Koziołek znad trawy
...oraz ziomka :)
Przeciąganko po głaskanku :)
Rowerówka dokumentacyjna.
Klasyk dzisiaj w wersji niepewnej
I tyle. 

Dystans z dojazdem do pracy.


  • DST 52.50km
  • Czas 02:03
  • VAVG 25.61km/h
  • VMAX 53.20km/h
  • Temperatura 8.0°C
  • Podjazdy 134m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pieskim tropem :)

Czwartek, 1 lutego 2024 · dodano: 01.02.2024 | Komentarze 7

Wolny dzień, czyli zalatany.

Padam na pysk, ale wpis naskrobać trzeba :)

Wyjazd po odespaniu i zakupach, czyli dość późno - po jedenastej.

Z trasą bez kombinacji - zachodni klasyk, czyli: Poznań - Luboń - Wiry - Komorniki - Rosnowo - Chomęcice - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.

O tym, jak wiało, wspominać nie chcę. Wystarczy spojrzeń na średnią. Tragedia.

Tytuł wyjaśnię na końcu, najpierw koziołki i inne sarenki...
Zaciekawione koziołki
Odpoczywające koziołki
Niestety sarny się spłoszyły
...żurawie...
Żurawie na tle sadu
Klangor albo jedzonko
Żuraw chyba chciał mi coś przekazać :)
Żuraw prezentuje profil
...oraz ładność, która pojawiła się w okolicach południa.
Klasyk znów w słońcu
Pięknie dzisiaj na klasyku
W Plewiskach codzienny widok - choinka na ulicy. Proszę się nie dziwić :) Posprzątałem.
O, to po prostu choinka leżąca na środku ulicy
Choinka przeniesiona
Czas na pieski. Dzisiaj była kumulacja :)

Najpierw przybiegł za mną "do płota" wiadomo kto :)
Obowiązkowe głaskanko
Potem pojawiła się druga znajoma - wulkan energii - wraz z kolegą, który zawsze latał po wsi solo i był strasznie nieśmiały. Dzisiaj chyba o tym na moment zapomniał, bo dał się przez chwilę pogłaskać. Mój mały sukces :)
Zabawa trwa :)
Próba zdjęcia rękawiczki
Pieski różne dwa
Psia szarża :)
Piesek, którego po latach w końcu udało mi się pogłaskać
No i na koniec kochana staruszka z Gołusek.
Piesek-lisek :)
Obwąchiwanie zaawansowane
Wszyscy odwiedzeni :) Faaaajny wypad pod tym względem.