Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Trollking z miasteczka Poznań. Od listopada 2013 przejechałem 198760.50 kilometrów i mniej już nie będzie :) Na pięciu różnych rowerach jeżdżę z prędkością średnią 27.88 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Trollking na last.fm

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Październik, 2023

Dystans całkowity:1732.70 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:66:23
Średnia prędkość:26.10 km/h
Maksymalna prędkość:55.00 km/h
Suma podjazdów:4367 m
Liczba aktywności:31
Średnio na aktywność:55.89 km i 2h 08m
Więcej statystyk
  • DST 53.10km
  • Czas 02:02
  • VAVG 26.11km/h
  • VMAX 51.50km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Podjazdy 122m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Po prostu piękny dzień :)

Środa, 11 października 2023 · dodano: 11.10.2023 | Komentarze 13

Korzystam z wolnego, który sobie zaplanowałem na tę część października. Jest okazja, żadnych wypadów póki co nie planuję, można się polenić i przede wszystkim nadrobić część zaległości.

Wyspanie się udało, pogoda dzisiaj również. Znakomite 20 stopni na plusie, czyli moja górna granica ciepła, który nie męczy. Tylko wiało, no bo kiedy nie wieje? :)

Rowerowo trasa polna, zachodnia (Poznań - Luboń - Wiry - Komorniki - Szreniawa - Rosnowo - Chomęcice - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań), co przy dzisiejszych podmuchach oznaczała zdecydowany brak walki.

A po południu wypad do Wielkopolskiego Parku Narodowego (na odcinku Puszczykowo - Wiry), który aktualnie rządzony jest (oby już niedługo) przez myśliwego i barbarzyńcę z nadania wiadomo kogo, ale nawet takie marne istoty nie są w stanie zabić piękna tego miejsca. Więc od relacji z niego zaczynam, bo było wręcz przecudownie. Taki październik to ja rozumiem :)
Las cieniem malowany
Głębia lasu w WPN
Paprociowe prześwietlenie
Leśny trakt wewnątrz Wielkopolskiego Parku Narodowego
Jesienny szlak
Feeria WPN-owskich barw
Leśny tunel na granicy WPN
W jesiennym tunelu
Szynobus jedzie przez WPN
Gdy na chwilę poszedłem w bok, skuszony prześwitem, zaskoczyłem odpoczywające dziki. Mnie one też zaskoczyły, więc fota jedynie symboliczna :) Dobrze, że Kropa była wtedy zajęta kijkowaniem. Żona w sumie też :)
Dzik na mnie zerka
No i jeszcze foty z roweru. Skromne.
Rowerowy klasyk z bliska
Spokojnie nad Lisówkami
Krucze zebranie
Żółwik jeszcze całkowicie nie zasnął :)
Żółwik wbrew pozorom jeszcze nie śpi :)
Mi tam jeszcze było mało, więc na koniec zachód słońca na Dębinie.
Zachód słońca na poznańskiej Dębinie
Udany dzień. Pięć dych na rowerze plus ponad czternaście piechotką. Lubię to :)

Jutro za to... deszcz :(


  • DST 52.30km
  • Czas 01:56
  • VAVG 27.05km/h
  • VMAX 51.00km/h
  • Temperatura 14.0°C
  • Podjazdy 155m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Czaplośledczo

Wtorek, 10 października 2023 · dodano: 10.10.2023 | Komentarze 5

Ciągle wolne, więc szaleństwo z wysypianiem się trwa :)

Wyjazd po dziesiątej. Pogoda ładna, wiatr niby słaby, ale upierdliwie wmordewindowy.

Trasa tym razem już wschodnia: Dębiec - Las Dębiński - Starołęka - Minikowo - Głuszyna - Sypniewo - Szczytniki - Koninko - Gądki - Robakowo - Dachowa - Szczodrzykowo - Śródka - Krzyżowniki - Tulce - Żerniki - Jaryszki -  - Głuszyna - Minikowo - Starołęka - Las Dębiński - dom.

Śledziły mnie dzisiaj czaple :)
Czapla swia w pełnej krasie
Czapla prezentuje podgardle
Czapla na polu
A ja jednego perkoza, bo w Szczodrzykowie pustki.
Samotny perkoz
Słońce nad Szczodrzykowem
Błękit nad Szczodrzykowem
A na poznańskim Sypniewie...
Aleja na Sypniewie
...oraz Dębinie po prostu wciąż pięknie :)
Szosa na Dębinie
Kawałek słońca nad Dębiną


  • DST 52.70km
  • Czas 01:57
  • VAVG 27.03km/h
  • VMAX 51.20km/h
  • Temperatura 12.0°C
  • Podjazdy 130m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

W poszukiwaniu zaginionego dekielka

Poniedziałek, 9 października 2023 · dodano: 09.10.2023 | Komentarze 8

Rano padało, ale na szczęście miałem wolne. Brak musu do wstawania zawsze cieszy :)

Po dziesiątej drogi obeschły i można było ruszyć szosą. Nawet wiatr się w końcu uspokoił, choć było chłodno. Na to ostatnie póki co nie narzekam.

Wiało ze wschodu, ale postanowiłem znów pojechać na zachód, z jednego powodu. Wczoraj wieczorem zauważyłem, że brakuje mi jednej pierdółki w aparacie, czyli banalnego dekielka zasłaniającego obiektyw. Mam zastępczy, ale co markowy, to markowy, więc udałem się na poszukiwania, antylubońską trasą: Poznań - Plewiska - Komorniki - Szreniawa - Rosnowo - Chomęcice - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.

Niebo było zacne.
Widok z wiaduktu nad Głogowską w Poznaniu
Rowerówka z wiaduktu
Chmury nad polem
Zguba odnaleziona! :) Grunt to gubić takie rzeczy na kompletnych zadupiach, wtedy jest szansa na odnalezienie.
Zguba znaleziona :)
Dekielek odzyskany!
Dawno mnie nie było na poznańskich Szachtach. Nadrobione :)
Kolejny szczyt zdobyty :)
Widok spod kopuły
Widok na Szachty w kierunku Dębca
Widok z poznańskich Szacht na zachód
Wieża na poznańskich Szachtach wśród chmur
Inne spojrzenie na wieżę na poznańskich Szachtach
Pomost na poznańskich Szachtach
Odbite niebo w wodzie Szacht
Zieleń na poznańskich Szachtach
Zwierzaki nienachalne - kruki...
Kruki na polu
...oraz czapla w wersji karcianej, z Dębiny oczywiście :)
Czapla w wersji karcianej
Misja udana. Warto było pojechać pod prąd.


  • DST 51.70km
  • Czas 01:56
  • VAVG 26.74km/h
  • VMAX 52.00km/h
  • Temperatura 13.0°C
  • Podjazdy 128m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pokrucznie

Niedziela, 8 października 2023 · dodano: 08.10.2023 | Komentarze 8

O dziwo wróciło słońce. Zaskok, całkiem pozytywny.

Za to chłodek nawet, nawet, a wiatr trochę słabszy, jednak na polach mega upierdliwy i zniechęcający do walki, więc jej nie było.

Trasa to odwrotny zachodni klasyk: Poznań - Plewiska - Gołuski - Palędzie - Dopiewiec - Dopiewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Konarzewo - Chomęcice - Rosnowo - Szreniawa - Komorniki - Luboń - Poznań.

Odwiedziłem jedyną kępę drzew na trasie, żeby mi przez chwilę nie wiało :)
Słońce w zagajniku
Słoneczna rowerówka
Spojrzenie w korony
Malowniczy zagajnik
Zwierzakowo znów skromnie - jedynie kruki, które ewidentnie teraz mają swój czas :)
Krucze trio
Kruk od przodu
Samotny kruk w locie
Dębina znów zrobiła się malownicza.
Słońce wróciło na poznańską Dębinę


  • DST 65.10km
  • Czas 02:41
  • VAVG 24.26km/h
  • VMAX 50.80km/h
  • Temperatura 14.0°C
  • Podjazdy 134m
  • Sprzęt Czarnuch :)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Paskud

Sobota, 7 października 2023 · dodano: 07.10.2023 | Komentarze 6

Matko, jak paskudnie się zrobiło...

Rano padało, potem przestało, potem znów kropiło, a gdy jechałem do pracy już lało. To nie było fajne.

Wiało tak, że ledwo pion momentami można było utrzymać, a podmuchy w plecy były tylko wyjątkiem. Nawet przez chwilę starałem się walczyć o średnią, ale było to bez sensu i się poddałem, stawiając na tempo emeryt plus. A może nawet minus.

Trasa ponownie antylubońska: Poznań - Plewiska - Komorniki - Szreniawa - Rosnowo - Chomęcice - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.

Był jeden moment, gdy było ładnie.
Widok na WPN znad kukurydzy
A tak poza tym było już tylko nieładnie.
Pod drzewkiem też wiało
Ze zwierzakami też słabo. Niewyraźny kruk...
Niewyraźny kruk
...i jakaś setka szpaków.
Szalejące szpaki
Na Dębinie zdążyłem zrobić zdjęcie na sekundę przed ulewą. 
Rowerem po Dębinie, na chwilę przed ulewą
Droga do roboty tez nie była fajna :)


  • DST 63.10km
  • Czas 02:20
  • VAVG 27.04km/h
  • VMAX 50.70km/h
  • Temperatura 14.0°C
  • Podjazdy 112m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Piesiennie

Piątek, 6 października 2023 · dodano: 06.10.2023 | Komentarze 6

Jesień. Już ewidentnie. To widać (po liściach), słychać (gdy wieje) i czuć (bo już gdzieniegdzie zaczęto się dogrzewać starymi skarpetami).

Dzisiaj w sumie nie było jeszcze tak źle - podmuchy trochę się uspokoiły, na szczęście nie padało, a chmury nawet na chwilę przegrały z przejaśnieniem.

Trasa zachodnia, znów antylubońska: Poznań - Plewiska - Komorniki - Szreniawa - Rosnowo - Chomęcice - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.

Było nie tylko jesiennie, ale i piesiennie :) Zaczepiły mnie dwa psiaki, jeden (ten drugi) już znany, pierwszy to debiutant i bałem się, że komuś uciekł, ale na szczęście pokazał, że mieszka niedaleko :)
Ufny nochal :)
Czy to oczy mogą kłamać? :)
Są istoty o wiele lepsze niż ludzie...
Seflie ze słodziakiem :)
Bestia do mnie leci :)
Ministerstwo psich dziwny kroków :)
Oczekiwanie na głaski
Oczy w oczy :)
Chyba komuś dobrze z głaskaniem :)
Pod brodą drapanie jest obowiązkowe
Żuraw-baletnica jako gratis :)
Żuraw-baletnica
Pisałem wczoraj o zapewne nielegalnym banerze pisowskiego posła. Nawet go zagadałem na pewnej platformie, ale odpowiedzi nie było. Za to dzisiaj baner... zniknął. Oczywiście przypadek :)
Poseł nie raczył odpowiedzieć na zapytanie, ale nielegalny baner magicznie zniknął
No i jeszcze nadbagienna rowerówka.
Trzcielińska rowerówka
Do pracy Czarnuchem przez Dębinę. Przy okazji: tu stowarzyszenie Rowerowy Poznań widzi nie drzewa, a szeroką asfaltową Wartostradę. Póki co udało się powstrzymać tych barbarzyńców.
W tym miejscu Rowerowy Poznań widzi asfaltową Wartostradę o szerokości kilku metrów...


  • DST 62.50km
  • Czas 02:23
  • VAVG 26.22km/h
  • VMAX 53.00km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Podjazdy 147m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Trzmielojadowo

Czwartek, 5 października 2023 · dodano: 05.10.2023 | Komentarze 9

Dzisiaj dzień wolny, więc zalatany. Między innymi czekała mnie wizyta w urzędzie, o dziwo całkiem sprawna.

Najpierw jednak rower, bo póki pogoda jeszcze na cokolwiek pozwala, to jeżdżę. Choć lekko nie jest, bo wieje paskudnie. Tylko temperatury mi się podobają, bo takie piętnaście plus to dla mnie ideał.

Wyjazd koło dziesiątej, a trasa tym razem lubońska: Poznań - Luboń - Wiry - Komorniki - Szreniawa - Rosnowo - Chomęcice - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.

Dzionek w sumie zrobił mi jeden moment: najpierw byłem zły, że uciekła mi sprzed nosa kania ruda, ale w zamian dostałem nagrodę pocieszenia, która przerosła tę główną :) Był nią trzmielojad, którego najpierw wziąłem za myszołowa, jednak już w detalach wyszło, że to ten bardzo rzadki w tych rejonach ptak. A że mi jeszcze zrobił sesję podczas próby walki z grawitacją, to w ogóle byłem happy :)
Trzmielojad walczy z grawitacją
Zmarznięty trzmielojad
Trzmielojad w pozie
Sponiewierany przez wiatr trzmielojad
Lot trzmielojada
Szkoda tylko, że szarość nie pomagała.
I nie zmienia się nic
Był też ukryty żuraw.
Krzyczący żuraw
No i jeszcze wątek polityczny. Cóż, wandalizmu nie popieram...
Walka trwa, choć wandalizmu nie pochwalam
...ale i zapewne łamania prawa. Wątpię, żeby jakikolwiek zarządca wydał zgodę na baner wyborczy umieszczony na wiadukcie, do tego zasłaniający widoczność na zakręcie. To jednak pewnie bez żadnego trybu.
Ciekawe, czy ten nielegal jest legalny? :)
Do urzędu pojechałem Czarnuchem, bo korki koszmarne na mieście. A tak myk, myk, szybko w tę i z powrotem.


  • DST 61.80km
  • Czas 02:22
  • VAVG 26.11km/h
  • VMAX 51.40km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Podjazdy 141m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Jest suport

Środa, 4 października 2023 · dodano: 04.10.2023 | Komentarze 4

Mam już zamontowany nowy suport. Ale to fajne, gdy człowiek nie jeździ jak kaczka i nic nie cyka :)

Wszystko cacy, ale pogoda jakoś nie poszła z prądem zachwytu, bo wczoraj wracałem w ulewie, a dzisiaj już co prawda było sucho, ale wiało jak cholera. Momentami ledwo dawało się jechać.A do tego trzeba się było przywitać z jesienną bluzą.

Trasa to antyluboński zachodni klasyk: Poznań - Plewiska - Komorniki - Szreniawa - Rosnowo - Chomęcice - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.

Dynamicznie było.
Znów dynamicznie
Klasyczna rowerówka
Zawiane wierzby
Wyprzedziłem panią duathlonistkę :)
Pani uprawiająca duathlon :)
Ze zwierzakami skromnie. Jeden Kaczogród...
Widok na Kaczogród
...oraz kózki.
Zaciekawiona kózka
Kózki dwie
No i jeszcze samiec dzięcioła dużego, ale już z Dębiny.
Samiec dzięcioła dużego
Dystans z dojazdem do pracy.


  • DST 63.60km
  • Czas 02:32
  • VAVG 25.11km/h
  • VMAX 55.00km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Podjazdy 187m
  • Sprzęt Czarnuch :)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Osowskie ostatki

Wtorek, 3 października 2023 · dodano: 03.10.2023 | Komentarze 6

Ostatni dzień ładnej pogody. Chciałoby się na szosę, ale musiałem dzisiaj pokręcić sobie na zdecydowanie szerszych kołach, bo T-rek(s) nabawił się kolejnej kontuzji. Tym razem suport. Co prawda luzy nie były wielkie, ale już odczuwalne i momentami "pływałem", więc wolałem nie ryzykować. 

Wyjazd po dziewiątej, tak jak wspomniałem - Czarnuchem.

Wiało z południa, postanowiłem więc skorzystać z okazji solidnego sprzętu pod tyłkiem i wykonać ponownie kondominium, ale tym razem prawilnie, czyli w wersji: Poznań - Luboń - Łęczyca - Puszczykowo - Mosina - Krosinko - Dymaczewo Stare - Dymaczewo Nowe - Łódź - Witobel - Stęszew - Dębienko - Trzebaw - Rosnówko - Szreniawa - Komorniki - Luboń - Poznań.

Stare szlaki bywają problematyczne, ale czasem ładnie wyglądają. Tak jak śmieszka w Łęczycy.
Zielona śmieszka w Łęczycy
Podjechałem sobie pod Osową Górę wersją alternatywną, jedną z trzech wobec tej najbardziej popularnej.
Podjazd na Osową Górę drogą alternatywną
Jak na okolice Poznania całkiem godne procenty
Rowerówka z Osowej Góry
Jeden ze stawów na Osowej Górze
Zjazd już klasycznie, Pożegowską.
Ulica Pożegowska w Mosinie
Widoczek z mosińskiej Osowej Góry
Widok niemal jak z gór
Znów przypłynąłem do Łodzi :)
Jeszcze słonecznie na trasie
Widok na WPN
Nie mogłem sobie darować i jeszcze raz poznęcałem się nad antyrowerówką, którą opisywałem wczoraj. Wciąż z rozdziawionym pyskiem.
Mega intuicyjny wjazd :)
Projektanci antyrowerówek nie przestają zadziwiać
Zakaz jazdy rowerem po niewłaściwej stronie. Oj tam, oj tam
Standardy XIX wieku w gminie Komorniki
Zjazd ze śmieszki prosto na chodnik i przystanek w Komornikach
Dystans z dojazdem do pracy, szosą, do serwisu.


  • DST 63.10km
  • Czas 02:20
  • VAVG 27.04km/h
  • VMAX 50.90km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Podjazdy 140m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Abstrakcjondominium

Poniedziałek, 2 października 2023 · dodano: 02.10.2023 | Komentarze 9

Poniedziałek.. Chyba mimo wszystko jednak wolę niedziele :)

Wyjazd oczywiście rano. Wciąż ciepło, a wiatr znacznie odpuścił z mocą, ale za to wiał mi ciągle w pysk. Jak nie urok...

Trasa południowo-zachodnia, czyli odwrotne kondominium: Poznań - Luboń - Komorniki - Szreniawa - Rosnówko - Dębienko - Stęszew - Witobel - Łódź - Dymaczewo Nowe - Dymaczewo Stare - Krosinko - Mosina - Puszczykowo - Łęczyca - Luboń - Poznań.

Łódź na miejscu :)
Dynamicznie w wielkopolskiej Łodzi
Czapla niedaleko od niej, pod Dymaczewem.
Czapla w krzakachA Stęszewie postulat, który bardzo mi się podoba. Piękne by były kampanie bez tych szpecących płoty pysków.
Jedyny rozsądny wyborczy baner
A celem przejazdu było sprawdzenie, jak bardzo abstrakcyjna jest śmieszka na odcinku Komorniki - Szreniawa - Rosnówko. Oj, poziom absurdów wysoki. To po kolei:

1. DDR tylko po jednej stronie.
Niby fajnie, ale oczywiście zrobione po polsku, czyli bubel
2. W Szreniawie zamieniono kawałek starego chodnika na CPR...
To coś zamienili w śmieszkę...
3. Na końcu tego debilizmu, w Rosnówku, żeby włączyć się do ruchu jadąc na południe, trzeba nie tylko pokonać ten absurdalny zjazd, ale potem jeszcze przeciąć szosę. Co - jak wiadomo - poprawia bezpieczeństwo rowerzystów, bo jadąc zwykłym szerokim poboczem by tego robić nie musieli. Absurd? Owszem, Polska, bo to synonimy.Intuicyjny zjazd ze śmieszki
Tak się w Polsce robi wjazd na DDR... Ręce opadają
4. Wisienką na torcie jest znak zakazu, który zapewne powinien znaleźć się po drugiej stronie, bo po tej nie ma żadnej rowerowej alternatywy, ale jakiś idiota nie ogarnął tematu... Oczywiście olałem.
Ten zakaz miał być po drugiej stronie szosy, ale jakiś inteligent ewidentnie nie ogarnął tematu
Tak to właśnie została zabita kiedyś moja ulubiona trasa. Najpierw przez śmieszkę od Dymaczewa do Mosiny, teraz przez to. Nie ma co, jeśli chce się kogoś zniechęcić do dwóch kółek, to przez budowę infrastruktury "rowerowej"....

Dystans z dojazdem do pracy.