Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Trollking z miasteczka Poznań. Od listopada 2013 przejechałem 198417.70 kilometrów i mniej już nie będzie :) Na pięciu różnych rowerach jeżdżę z prędkością średnią 27.88 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Trollking na last.fm

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Marzec, 2022

Dystans całkowity:1796.80 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:65:22
Średnia prędkość:27.49 km/h
Maksymalna prędkość:54.00 km/h
Suma podjazdów:4758 m
Liczba aktywności:31
Średnio na aktywność:57.96 km i 2h 06m
Więcej statystyk
  • DST 60.85km
  • Czas 02:26
  • VAVG 25.01km/h
  • VMAX 50.40km/h
  • Temperatura 2.0°C
  • Podjazdy 146m
  • Sprzęt Czarnuch :)
  • Aktywność Jazda na rowerze

O Kórnik!

Piątek, 11 marca 2022 · dodano: 11.03.2022 | Komentarze 13

Na wschodzie (tym europejskim) coraz "ciekawiej". Putin wymyślił (według przecieków) prowokację - rosyjskie samoloty wleciały na chwilę z terytorium Białorusi na Ukrainę, zbombardowały jakieś obiekty i wróciły. Cel: pretekst do rewanżu, czyli wzięcie udziału w wojnie wojsk kolejnej mendy, czyli Łukaszenki. To jest szyte tak grubymi nićmi, że nawet białoruskie organizacje pozarządowe szkolą poborowych (a ostatnie kilka dni to ostra mobilizacja rezerw), że najlepiej w ich sytuacji jest się pokojowo poddać Ukraińcom. Jest to jakieś wyjście.

Ja też byłem dzisiaj na wschodzie. Ale tym bliskim, pod Poznaniem. Stamtąd bowiem wciąż wieje, ciągle paskudnie i przejmująco zimno, dlatego ponownie wybrałem sobie do jazdy Czarnucha.

Trasa krojona na żywo: Dębiec - Las Dębiński - Starołęka - Czapury - Babki - Daszewice - Kamionki - Borówiec - Skrzynki - Kórnik, tam nawrotka do Borówca, następnie Koninko - Szczytniki - Sypniewo - Głuszyna - Starołęka - Las Dębiński - dom. A potem do pracy.

Ten Kórnik wymyśliłem w ostatniej chwili. I nie żałuję. Odwiedziłem tam kilka ulubionych miejsc. Zamek...
Oświecony Kórnik
Rowerowo w Kórniku
...rynek...
Ratusz w Kórniku
...promenadę...
Zakręcona promenada nad Jeziorem Kórnickim
Na kórnickiej promenadzie
...kórnickie rzeźby...
Jedna z kórnickich instalacji
Polaków uśmiech własny, Kórnik
Czerwone rowery, Kórnik
Tańczące rzeźby w Kórniku
Spacer w tańcu, Kórnik
Rzut słońcem :), Kórnik
...Wisławę Szymborską i kotka...
Ławeczka Wisławy Szymborskiej, Kórnik
Kotek pani Wisławy, Kórnik
...hotel dla owadów...
Hotel dla owadów, w tle Kórnicki Ośrodek Kultury
...oraz same Jezioro Kórnickie.
Nad Jeziorem Kórnickim
Niestety musiałem dwukrotnie zaliczyć Zemstę Adolfa. Jej, cholera, nic nie ruszy :/
Zemsta Adolfa niestety wciąż się mocno trzyma :/
Ze zwierzakami skromnie. Jedynie daleko, daleko sarenki...
Wieś Daszewice z sarenkami gratis
Sarenki z Daszewic
...oraz samotny myszołów.
Myszołów nad granicą Poznania
Za to zaatakował mnie... Bączek :) A w sumie to mały głód mnie skierował w jego wnętrze.
Pod sklepem Bączek :)
Bączek, sklep w Szczytnikach
Gdyby nie to, że zmarzłem solidnie i że sytuacja na świecie ogólnie jest średnia, byłoby spoko. A tak? Przynajmniej na fotach przywiozłem trochę słońca :)


  • DST 61.80km
  • Czas 02:28
  • VAVG 25.05km/h
  • VMAX 50.50km/h
  • Temperatura 2.0°C
  • Podjazdy 174m
  • Sprzęt Czarnuch :)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Ciężkawosłoneczność

Czwartek, 10 marca 2022 · dodano: 10.03.2022 | Komentarze 9

Dzisiaj Ławrow stwierdził, że Rosja nie zaatakowała Ukrainy i nie zamierza atakować innych krajów. Aha.

Jeśli chodzi o sprawy rowerowe, to pojęcie "to skomplikowane" pasuje idealnie. Bowiem za oknem cieszyło piękne słońce, ale tylko do momentu, gdy się wyściubiło nos na zewnątrz. Tam bowiem straszyło zimno (znów w nocy pojawił się przymrozek) oraz przejmujący wschodni wiatr. Postanowiłem więc się nie stresować i do jazdy wybrać Czarnucha - średnia na nim jest prawie kompletnie nieistotna, a do tego łatwiej się nim walczy z objazdami, których ostatnio zakwitło jak grzybów po deszczu.

Trasa: Dębiec - Las Dębiński - Starołęka - Czapury - Babki - Głuszyna - Sypniewo - Szczytniki - Koninko - Borówiec - Gądki - Robakowo - Dachowa - Szczodrzykowo - Śródka - Krzyżowniki - Tulce - Żerniki - Jaryszki - Krzesiny - Minikowo - Starołęka - Las Dębiński - dom. A potem, po ogarnięciu się, do pracy, tym samym środkiem lokomocji.
Przy Windowsie XP, tym razem z daleka :)
Na kładce nad S11
W Babkach spotkałem konika, ale nie chciałem przeszkadzać mu w konsumpcji, więc tylko krótkie głaskanko po chrapach wpadło.
Konik z Babek
Małe głaskanko
Sarenki dzisiaj tylko z oddali.
Domek z widokiem na sarenki
Za to przy zalewie w Szczodrzykowie...
Zalane pola w Szczodrzykowie
...w końcu coś się dzieje. Wodne ptactwo zaczęło się zbierać. Między innymi gęgawy...
Gęgawy na wodzie
...łyski...
Łyski i kaczucha
Łyska schowana w trzcinach
Profilowe zdjęcie łyski
...czy perkozy.
Parka perkozów
Perkoz-samiec
A na polach niezawodne żurawie.
Parka żurawi w słońcu
Marsz żurawi
Żuraw w wersji solo
Wizualnie spoko dzionek. Choć nie powiem, zmarzłem, mimo że w pewnym momencie temperatura wzrosła do aż trzech stopni.


  • DST 56.20km
  • Czas 02:03
  • VAVG 27.41km/h
  • VMAX 52.40km/h
  • Temperatura 7.0°C
  • Podjazdy 109m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Miejsko

Środa, 9 marca 2022 · dodano: 09.03.2022 | Komentarze 17

Od wybuchu wojny na Ukrainie minęły już dwa tygodnie. Aż ciężko uwierzyć... Z jednej strony to przerażające, ale też pocieszające - atak według mendy z Kremla miał być błyskawiczny i skuteczny, tymczasem sukcesów Rosjanom brak. Chyba że za takie uznać ponad tysiąc ofiar cywilnych.

Rowerowo dzisiaj pełno atrakcji. A największą była jazda przez kilkanaście kilometrów po mieście. Więc taka z tych, które można sobie włożyć głęboko w cztery litery :)

Wyjazd przedpracowy, zaspany. Z pewną misją, o której w sumie przypomniało mi się dopiero jak ruszyłem, ale uznajmy, że wszystko było zaplanowane :)

Trasa: Dębiec - Górecka - Hetmańska - Palacza - Osiedle Kopernika - Bułgarska - Bukowska - Ławica - Wysogotowo - Batorowo - Sady - Swadzim - Sady - Batorowo - Lusowo - Zakrzewo - Dąbrowa - Wysogotowo - Skórzewo - Plewiska - Poznań.

Wspomnianą misją było uwiecznienie nowego muralu na Hetmańskiej. Na Putina-Voldemorta nie zdążyłem, ale na Zełenskiego w tym samym miejscu już tak.
Nowy mural - był Putin-Voldemnort, jest Zełenski, ulica Hetmańska, Poznań
Poza tym miasto jak miasto. Ciężkie do jazdy, na szczęście dobre DDR-ki oraz kontrapasy rowerowe ułatwiają rowerowe życie. Mimo to o dobrej średniej nie ma co marzyć.
Pieczarka, czyli poznański Stadion Miejski
Parowóz spod poznańskiego stadionu
Ty51 od frontu
Poznańskie szklane domy :)
Lotnisko Poznań Ławica
W Sadach widać, że Polska zbroi się na własną rękę :)
Polska się zbroi ;)
No i jeszcze zwierzaki. Dzisiaj tylko sarenki, z dwóch miejsc. Niektóre nieźle podpasione.
Sarenki spod Batorowa
Grubaski trzy :)
Chwila ruchu
Stadko się zaniepokoiłoMłody młodziak ;)
Przed pracą (dojazd do niej również szosą) jeszcze na chwilę na Dębinę. A tam gągoły na fochu :)
Gągoły mają na siebie focha :)


  • DST 52.30km
  • Czas 01:52
  • VAVG 28.02km/h
  • VMAX 52.20km/h
  • Temperatura 6.0°C
  • Podjazdy 131m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Nudno

Wtorek, 8 marca 2022 · dodano: 08.03.2022 | Komentarze 18

Trzynasty dzień wojny. Dzisiaj mordercy od Putina próbowali wejść do Mariupola... korytarzem humanitarnym. A ta swołocz w miastach, które już zbombardowali, zachowują się jak Armia Czerwona w swoim najgorszym wydaniu. Część Rosjan próbuje protestować, ale za to do pierdla idzie się z automatu.

Tymczasem tu słońce i spokój. Kontrast straszny.

Trasa dzisiaj zachodnia: Poznań - Plewiska - Gołuski - Palędzie - Dopiewiec - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.

Nic się nie wydarzyło. Było wręcz nudno. Życzę tego samego ludziom na wschodzie.

Odwiedziłem "swoją" niebieską ambonę w Lisówkach. Na szczęście znów nie było w niej żadnego mordercy.
Widok na pola w Lisówkach
Ambona z Lisówek
Niebieska ambona, znów na szczęście bez jakiejś mendy w środku
Okienko ambony
Początek WPN-u w Lisówkach
Niestety zwierzaków brak. Tylko jeden samotny myszołów wysoko na niebie.
Myszołów wysoko na niebie
Za Plewiskami znajome sarenki.
Zacienione stadko saren
Koziołki dwa
Sarenki pod słupem
Tyle. Aha, jeszcze Dębina :)
Poznańska Dębina nabiera barw


  • DST 51.50km
  • Czas 01:49
  • VAVG 28.35km/h
  • VMAX 51.80km/h
  • Temperatura 7.0°C
  • Podjazdy 187m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wolnościowo

Poniedziałek, 7 marca 2022 · dodano: 07.03.2022 | Komentarze 12

Wyspałem się dzisiaj. Co wolne, to wolne. A że w sumie zostałem zmuszony do wykorzystania zaległego dnia urlopu z poprzedniego roku, to trzeba było pocelebrować :)

W nocy przymroziło, na szczęście już koło jedenastej, kiedy wyruszałem, było całkiem, całkiem. Do tego wyszło piękne słońce, czyli już wiedziałem, że spieszyć to ja się nie będę. Tym bardziej, że wiało z północy, co oznaczało kurs przez miasto. Jak zwykle zakorkowane - nie wiem gdzie ludzie tak jeżdżą w środku dnia przy aktualnych cenach benzyny...

Trasa: Dębiec - Hetmańska - Grunwald - Jeżyce - Sołacz - Golęcin - Strzeszyn - Psarskie - Kiekrz - Rogierówko - Kobylnica - Sady - Swadzim - Batorowo - Lusowo - Zakrzewo - Dąbrowa - Wysogotowo - Skórzewo - Plewiska - Poznań.

Dawno mnie nie było na wymienionym szlaku. Fajne było wrócić, ale zaskoczyły mnie nie tylko korki, lecz również całkowicie rozkopany poznański Kiekrz - do tego z objazdami, które olałem i postanowiłem zrobić sobie spacerek po polu budowy.

Ale marcowe Jezioro Strzeszyńskie, moje ulubione z tych poznańskich, wynagrodziło mi wiele.
Czyściutkie wody poznańskiego Jeziora Strzeszyńskiego
Poznańskie Jezioro Strzeszyńskie
Na strzeszyńskim pomoście
Marcowa Afryka nad poznańskim Strzeszynem
Tu podczas wspomnianego spacerku...
Rozkopany poznański Kiekrz
...a tu przy stałym motywie na Koszalińskiej. Dzisiaj go oczyszczano.
Dawno mnie nie bylo na Koszalińskiej
Zawitałem do Parku Sołackiego. Wiedziałem, że w poniedziałkowe przedpołudnie tłumów tam nie będzie. I się nie zawiodłem.
Słońce nad poznańskim Sołaczem
Obalone drzewo na Sołaczu
Poznański Park Sołacki
Przy kamiennym mostku, Park Sołacki, Poznań
Przy okazji "upolowałem" trochę ptactwa. Zarówno dość typowego, jak pani kaczka...
Pani kaczka
...czy śmieszki...
Śmieszki z poznańskiego Sołacza
Dryfująca śmieszka
...ale wpadła również łyska...
Łyska z profilu
Łyska między badylami
Sunąca łyska
...oraz - z daleka - kokoszka.
Płynąca kokoszka
Kokoszka od przodu
Przydybałem jeszcze sarenki.
Stanowisko do
Sarenki z okolic Sadów
Zbliżenie na sarenki
Aha, specjalnie podjechałem na Hetmańską, żeby uwiecznić mural Putina-Voldemorta, ale przeoczyłem info, że autor go zamalował, żeby namalować w tym miejscu coś innego. Musiałem więc obejść się smakiem i sfocić inne dzieła. Godne. I nawet trochę trollowe :)
Jeden z murali na Hetmańskiej w Poznaniu
Trochę z trolla ma :)
A po południu jeszcze Dębina. Niestety pogoda się zbiesiła i już na ładne foty okazji nie było. Za to uwieczniłem peryskop, z którego jakiś topielec obserwuje las :)
Peryskop na poznańskiej Dębinie
Spoko ten dzionek. Jednak wciąż w głowie miałem to, że na wschodzie są mordowani cywile przez barbarzyńców, więc nastrój zdecydowanie umiarkowany.


  • DST 52.30km
  • Czas 01:50
  • VAVG 28.53km/h
  • VMAX 50.80km/h
  • Temperatura 2.0°C
  • Podjazdy 154m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Szarower

Niedziela, 6 marca 2022 · dodano: 06.03.2022 | Komentarze 11

Na Ukrainie kolejny korytarz życia ostrzelany. Brak słów.

Rowerowo dzisiaj na szaro. Słońce gdzieś znikło, zrobiło się dość chłodno, ale oczywiście bywało już gorzej, więc nie ma na co narzekać.

A, nie wiało mocno, o dziwo. Szkoda, że nie najwyższa temperatura zrobiła swoje.

Trasa zachodnia: Poznań - Luboń - Wiry - Komorniki - Szreniawa - Rosnowo - Chomęcice - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.

Generalnie nuuuudy :)
Bagienko w Trzcielinie wciąż lekko zmrożone
Szaro w moim stałym punkcie
W Trzcielinie widziałem kotka. Ale z daleka i nie była to Trzcinka :( Były za to inne zwierzaki, lecz wszystkie cholernie daleko, do tego szarość nie pozwalała mi się rozwinąć :)
Myszołów na tle wieży kościoła w Konarzewie
Myszołów daleko na czubku drzewa
Żurawie i sarenki koło zabudowań
Niewyraźne sarenki
W zamian więc dzięcioł z jednego z ostatnich wypadów na Dębinę.
Dzięcioł duży atakuje karmnik :)


  • DST 61.40km
  • Czas 02:07
  • VAVG 29.01km/h
  • VMAX 51.10km/h
  • Temperatura 3.0°C
  • Podjazdy 166m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Test poserwisowy

Sobota, 5 marca 2022 · dodano: 05.03.2022 | Komentarze 19

Na froncie nic nowego. Miał być korytarz humanitarny, ale coś nie wyszło. A konkretnie to, że gnoje od Putina jak gdyby nigdy nic strzelali dalej.

Rower przed pracą, jak to zwykle u mnie bywa. Nawet czasem w soboty.

Na szczęście pogoda chwilowo dopisała. Było lekko powyżej zera, nie padało, a w pewnym momencie nawet wyszło słońce. Dziwnie jakoś :)  Wiało z północy, w związku z czym postanowiłem odkurzyć jeden z kolejnych klasyków: Dębiec - Wartostrada - Malta - Antoninek - Swarzędz - Jasin - Paczkowo - Siekierki - Gowarzewo - Tulce - Żerniki - Jaryszki - Krzesiny - Minikowo - Starołęka - Las Dębiński - dom.

Malta... Stęskniłem się w sumie za tym miejscem, póki co jeszcze lekko pokrytym lodem.
Nagły atak słońca na poznańską Maltę :)
Lód na Jeziorze Maltańskim, Poznań
Zoom na centrum Poznania z krańca Jeziora Maltańskiego
Przy Malta Ski, Poznań
Stok narciarski na poznańskiej Malcie
Udało się spotkać parę gągołów...
Gągoły z Jeziora Maltańskiego
Samiec gągoła na jeziorze
...oraz - co mnie najbardziej ucieszyło - małą kolonię kormoranów, jak gdyby nigdy nic wygrzewających się naprzeciwko Term Maltańskich.
Termy Maltańskie i kormorany na pierwszym tle, Poznań
Kormorany na środku Jeziora Maltańskiego
Maksymalne zbliżenie na poznańskie kormorany
Na Dębinie również narzekać na aurę za bardzo nie mogłem.
Prawie wiosna na poznańskiej Dębinie
No i najważniejsze: mam nowy napęd w szosie :) Śmigało się w związku z tym świetnie jak na dość zimny marzec. To zasługa tego, że w końcu mogłem stąpnąć na pedały bez stresu, że stracę zęby. Lub inne części ciała :)

Nauczony doświadczeniem, podszedłem do tematu taktycznie, czyli kupowałem co miesiąc-dwa nowe części, więc nie zabolało tak bardzo po kieszeni. Przede wszystkim mam nowe koła: Vision Team 30, kupione z minimalnym użyciem, za połowę regularnej ceny, za to od razu z oponkami Continental Pure Grip. Nabyte z zaufanego źródła, bo od samego Mateusza Mroza, więc od razu serwisik (oby nie był potrzebny przed długi czas) będzie bezproblemowy. Do tego: nowa kaseta, łańcuch i blaty. Trzeba było też wymienić stery w kierownicy oraz pancerz hamulca.
Szosa po seriwsie
Korba z nowymi blatami
Piękna, nowa kaseta
A tak wyglądał duży blat przed wymianą: Chyba mój stresik był zrozumiały. O dziwo kaseta była w o wiele lepszym stanie - drugi raz mam taką sytuację. Co za szajs teraz robią...
Stary blat - znów zmasakrowany szybciej niż kaseta. Co za szajs...
Dystans zawiera dojazd do pracy.


  • DST 56.10km
  • Czas 02:13
  • VAVG 25.31km/h
  • VMAX 51.50km/h
  • Temperatura 3.0°C
  • Podjazdy 187m
  • Sprzęt Czarnuch :)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pólnocnikowo

Piątek, 4 marca 2022 · dodano: 04.03.2022 | Komentarze 24

Na wojnie "jedynie" prawie wysadzenie elektrowni atomowej. Ot, zwykłe manewry putinowskich amatorów, jak widać z zapędami samobójczymi. Ósmy dzień wojny za nami. Ginie coraz więcej cywilów.

Rowerowo dzisiaj w klimacie przedpracowym. Wyjazd więc poranny, tym razem Czarnuchem, bo T-rek(s) spędził noc w serwisie.

Wiało z północy, więc zrobiłem dawno nienawiedzaną pętelkę w tym kierunku. W sumie to stęskniłem się, bo nieopodal Puszczy Zielonki nie byłem w tym roku chyba jeszcze ani razu. Trasa: Dębiec - Wartostrada - Śródka - Gdyńska - Koziegłowy - Kicin - Kliny - Mielno - Dębogóra - Karłowice - Wierzonka - Kobylnica - Bogucin - Janikowo - Miłostowo - Główna - Śródka - Malta - Wartostrada - Dębiec.

No właśnie, Wartostrada. Przejezdna... średnio :) Ale jak się zna objazdy, to się wie gdzie na nią wjechać i gdzie zjechać.
Zalana Wartostrada, Poznań
Podlany ICHOT, Poznań
Dawno nie widziałem Dziewiczej Góry. No to nadrobiłem.
Dziewicza Góra
No i zwierzaki. Samotny koziołek...
Zaskoczony koziołek
Biegnący przed siebie koziołek
...myszołowy w szarzyźnie...
Myszołów na gałęzi
Malutki myszołów na drucie
...oraz gegawy.
Stado gęgaw
Gęsi gęgawy pasące się na polu
Po drodze widziałem sporo powalonych drzew. Ale to i tak nic przy zaplanowanych działaniach naszych dzielnych leśników robiących masakry codziennie.
To nie wichura, tylko zaplanowane działania Lasów Państwowych
No i związany z tym kadr. Żeby go wykonać, aż się cofnąłem. Bowiem trafiła się okazja zrobić fotkę do folderu reklamowego Nadleśnictwa Babki. Moim skromnym zdaniem oddaje ona wszystko, z czego słynie i czym się chlubi owa instytucja :)
Nadleśnictwo Babki i jego misja na jednej fotce
Do pracy piechotką. W jedną stronę.


  • DST 56.60km
  • Czas 02:07
  • VAVG 26.74km/h
  • VMAX 51.70km/h
  • Temperatura -1.0°C
  • Podjazdy 109m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Eee... zima?

Czwartek, 3 marca 2022 · dodano: 03.03.2022 | Komentarze 13

Z wojennych newsów - Międzynarodowy Trybunał Karny ogłosił śledztwo dotyczące możliwych zbrodni wojennych przez Putina i podległych mu gnoi. Z całego serca życzę, żeby miał okazję przed takowym stanąć. A potem strzelić sobie w łeb.

Rowerowo było dziwnie. Rano słońce, ja radośnie wyruszyłem szosą, w ładnej aurze przejechałem sobie z Poznania przez Plewiska, Skórzewo, Wysogotowo i Batorowo do Lusowa, gdzie nagle wiatr zmienił kierunek na wschodni, pojawiła się mgła i... zaczął padać śnieg. A może bardziej śnieżek. Ale mimo wszystko.

Nie powiem, lekko straciłem werwę i już bardzo ostrożnie wróciłem przez Lusówko, Sierosław, Zakrzewo, Dąbrowę, Wysogotowo, Skórzewo i Plewiska do Poznania,

Miały być słoneczne foty, a jest paskud.
Rowery dwa
Znienacka zaskoczył mnie.... śnieg
Mgła zaległa nad Jeziorem Lusowskim
Mglisty klimat nad Lusowskim
A tu dowód, że marcowi się chyba coś pokiełbasiło. Przecież była już wiosna!
Minus dwa... Cholera, a już była wiosna...
Na Jeziorze Lusowskim sporo gęgaw, do tego chodzących po lodzie.
Gęsi gęgawy spacerujące po lodzie
Czuwająca oraz śpiąca gęgawa
Półtorej gęgawy :)
No i jeszcze sarenki się trafiły w tej szarudze.
Stadko saren zza Plewisk
Każdy zajęty czymś innym
Zaniepokojony koziołek
Na Dębinę wróciła zima.
Na Dębinie znów zima...
Do pracy rowerem, ale tylko w jedną stronę - pogoda ma być znów paskudna, więc postanowiłem oddać szosę na serwis. Z terminami już gorzej, więc odbiorę go najwcześniej jutro. Sporo jest tam do zrobienia, jak to w moim przypadku bywa.


  • DST 58.50km
  • Czas 02:09
  • VAVG 27.21km/h
  • VMAX 54.00km/h
  • Temperatura 3.0°C
  • Podjazdy 144m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Stadnie

Środa, 2 marca 2022 · dodano: 02.03.2022 | Komentarze 13

Tydzień wojny minął. Przerażające to, tym bardziej, iż mam wrażenie, że jakby się już lekko opatrzyła. A pocieszające - że barbarzyńcom mało co wychodzi. Prócz oczywiście mordowania cywilów :/

Rowerowo nawet ujdzie. Pogodnie, wiatr się chwilowo uspokoił, ja niestety nie poszalałem, bo napęd ma aktualnie czynnik stresujący - boję się mocniej tąpnąć, żeby nie skończyć na ramie, co może być nie tylko bolesne, ale i wręcz zabójcze. Wiadomo o co chodzi :)

Trasa dokładnie taka, jak w poprzedni czwartek, gdy rozpoczął się atak: Poznań - Luboń - Łęczyca - Puszczykowo - Mosina - Żabinko - Żabno - Baranowo - Sowiniec - Mosina - Puszczykowo - Łęczyca - Luboń - Poznań.

Mój las szczęśliwie jeszcze częściowo stoi.
Głębia lasu
Parkowanie terenowe
Słonecznie w ulubionym lesie
W Żabnie trafiło mi się - jedno obok drugiego - stadko saren i stadko żurawi. Albo odwrotnie :) Trochę się za nimi nalatałem, bo były dość daleko, ale dzięki temu COŚ widać.
Sarenki z Żabna
Spore pole żurawi
Odpoczywające sarenki i żurawie
Sarenki obserwują zarówno mnie, jak i żurawie
Sarenki mają mnie w tyle. Żurawie również :)
Ćwiczenia przy żurawiu :)
Każdy gatunek robi swoje
Kawałek dalej - myszołów. Miałem całą sekundę zanim odleciał.
Myszołów na balotach
No i stały punkt na granicy Baranowa i Krajkowa, wciąż zalany. Ale dzisiaj obrodziło w czaplę - całą jedną :) Do tego z brzuszkiem. Zima zrobiła swoje.
Zalane pola w okolicach Krajkowa
Czapla mnie obserwuje
Czapla z małym brzuszkiem. Pewnie po zimie :)
Dojazd do pracy Czarnuchem.