Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Trollking z miasteczka Poznań. Od listopada 2013 przejechałem 198760.50 kilometrów i mniej już nie będzie :) Na pięciu różnych rowerach jeżdżę z prędkością średnią 27.88 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Trollking na last.fm

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Styczeń, 2021

Dystans całkowity:1430.50 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:54:35
Średnia prędkość:26.21 km/h
Maksymalna prędkość:52.60 km/h
Suma podjazdów:3733 m
Liczba aktywności:29
Średnio na aktywność:49.33 km i 1h 52m
Więcej statystyk
  • DST 51.40km
  • Czas 01:52
  • VAVG 27.54km/h
  • VMAX 50.80km/h
  • Temperatura -1.0°C
  • Podjazdy 159m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Szaro-bury start

Piątek, 1 stycznia 2021 · dodano: 01.01.2021 | Komentarze 23

Rok 2020 zakończył się całkiem ładnie, a 2021 zaczął dość paskudnie. Oby to były złe dobrego początki, tym bardziej, że chodziło tylko o pogodę :)

Wczoraj bowiem było kilka stopni na plusie i piękne słońce, dzisiaj za to lekko na minusie i paskudna szarówa. Jechało się mega ciężko, bo wiatr, mimo że niespecjalnie mocny, to skutecznie domrażał i zniechęcał do kręcenia. Do tego drogi wciąż zmrożone, dość śliskie, więc każdy zakręt brałem jak polityk łapówkę - upewniając się, że zagrożenie jest minimalne. Aha, przynajmniej nie padało. I nie było upału :)

Trasa zachodnia: Poznań - Luboń - Łęczyca - Wiry - Komorniki - Szreniawa - Rosnowo - Chomęcice - Konarzewo - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.

Widoków to dzisiaj nie będzie :)
Noworoczna perspektywa :)
Paskudność
Do tego okazało się, że zapomniałem karty do aparatu, przełożyłem więc z rezerwowego kompaktu, chyba o jeden raz za dużo, bo spieprzył się adapter. Uciekło mi przez to kilka myszołowów, jakiś inny drapieżnik oraz sporo drobnicy. Kicha. Jednak coś tam się uchwycić udało przed katastrofą. Przede wszystkim spore stadko żurawi koło Dopiewa.
Żurawia gromadka
Żurawi marszodrept
Próbne noworoczne loty
No i jakieś tam sarenki.
Stadko saren w szarości
Drapanko :)
A ten na rowerze co się gapi? :)
Przy okazji pojawił się kolejny "smaczek" nowego szablonu BS-a: jeśli chce się zapisać na "brudno" pierwszy wpis z nowego roku, to... się go nie odnajdzie. Trzeba chociaż jeden najpierw opublikować, dopiero potem pojawia się lista, na przykład ta z 2021... Eh.