Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Trollking z miasteczka Poznań. Od listopada 2013 przejechałem 197597.20 kilometrów i mniej już nie będzie :) Na pięciu różnych rowerach jeżdżę z prędkością średnią 27.88 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Trollking na last.fm

Archiwum bloga

  • DST 121.20km
  • Czas 04:04
  • VAVG 29.80km/h
  • VMAX 56.70km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Podjazdy 477m
  • Sprzęt Ventyl
  • Aktywność Jazda na rowerze

Tomasz zDolska :)

Poniedziałek, 27 kwietnia 2015 · dodano: 27.04.2015 | Komentarze 8

Drugi i ostatni dzień spod znaku "szaleństwo", zwanego dalej "wolnym". Wczoraj czas rodzinny, poniedziałek za to postanowiłem spędzić lekko turystycznie. Żona rano do pracy, ja dospałem to, co mi należne (a w tym temacie uważam się za króla, jak nie za cesarza), potem kawka i chwila dla mediów. Nie, nie, nie zostałem gwiazdą TV, a jedynie sięgnąłem po dwa niezbędne narzędzia: prognozę pogody oraz Google Maps. Chwila analizy - gdzie to mnie jeszcze nie było oraz skąd w teorii wieje wiatr (o czym później) i kierunek został wybrany przez jednoosobową aklamację: Dolsk. Zdecydowała odległość (pięć dych w jedną stronę) oraz widok fajnego jeziorka na mapie. Wystarczyło.

Początek jazdy jednak trochę mnie zaniepokoił - w Luboniu przy Armii Poznań widziałem konwersację jakiegoś kolarza z policjantami stojącymi radiowozem na "ścieżce". Nie wiem o co chodziło, ale po ostatnich własnych przebojach raczej się domyślam :/ Miałem ochotę dołączyć się do dyskusji, ale biorąc pod uwagę, że sam jechałem szosą po drugiej stronie, ale z MO nic nie wiadomo, stwierdziłem, że w miesiącu kwietniu jeden mandat wystarczy i odpuściłem :) Mam nadzieję, że rowerzysta się wybronił.

Potem już trasa standardowa - Puszczykowo, Mosina (tam mtb po remontowanym torowisku), Żabno, Brodnica. I w końcu jedna z obowiązkowych atrakcji - słynne Manieczki (umc umc umc!!!)! Niestety (sorry, "niestety") skończyła się epoka klubu Ekwador, jest jego następca, pod którym jak zwykle odbyłem egzorcyzm, czyli zgodnie z tradycją puściłem sobie Behemotha na empetrójce :)

Opuściłem owo magiczne miejsce i skierowałem się na Śrem. Tam oczywiście oznakowanie dróg klasyczne. Czyli swoi wiedzą co i jak. Chwilka skupienia i na smartfonie udało się wytyczyć dalszą trasę. W miasteczku straszyły jakieś chodniki z niebieskimi znakami rowerów, ale na szczęście po drugiej stronie, więc w miarę zgrabnie przepchnąłem się poza jego granicę.

Tu zaczął się zarówno najfajniejszy, jak i najcięższy kawałek trasy. Najcięższy, bo trafiłem na odkryty teren, gdzie silny wiatr pomiatał mną jak Pan Edzio z klatki obok swoją konkubiną. Najfajniejszy, bo pojawiły się całkiem zacne, długaśne hopki. Generalnie to ja je bardzo lubię, ale dziś przy tym podmuchu w pysk dały mi ostro w kość. Jednak udało się w końcu dojechać do Dolska, który najpierw postanowiłem "dojeździć" do końca, a zwiedzić po nawrocie. Pierwsze, co mnie zainteresowało to oczywiście kupa drewna, czyli kościół św Ducha z 1618 r. Zrobiłem zdjęcie - niestety pod światło - które może byłoby i ładne, gdyby nie pełne metafizyki Eko-Groszki za 700 i Orzechy-Grube za 680. Biznes jest biznes :)

Gdy już zawróciłem z objazdówki (po górkach, hurra) skręciłem w ryneczek, zupełnie nie wiedząc czego się spodziewać, prócz napisu z nazwą miasteczka. Pomysł nieskomplikowany, a wykonanie całkiem fajne.

Z tyłu zainteresowała mnie bryła kolejnego kościoła, więc azymut wybrałem właśnie tam. Okazało się, że to późnogotycki budynek pod wezwaniem św. Michała Archanioła, z interesującą dzwonnicą. A leżąca naprzeciw późnobarokowa plebania to cacuszko nad cacuszkami.


W dół od kościoła zamigotała mi woda i w ten sposób odkryłem Jezioro Dolskie Wielkie, gdzie w te pędy zjechałem. Och, jak tam mi było dobrze. Wjechałem na molo, ukoiłem się dźwiękiem fal, zamoczyłem łapy w wodzie - tak, tego mi było potrzeba.


Trzeba było niestety wracać, bo czas z gumy nie jest. Objechałem raz jeszcze starówkę, wersja mini-mini, ale z bardzo pasującym mi klimatem. To lekkie nadużycie, ale całość, z tymi pagórkami, z ciekawą zabudową, a przede wszystkim z jeziorem, skojarzyło mi się ze Skandynawią z tych najbardziej jej zapomnianych rejonów.

Powrót zacząłem swoimi śladami i to był ten jeden jedyny moment, gdy odczułem, że wiatr może wiać w plecy. Jadąc trasą na Śrem lekko udało mi się przekroczyć 56 km/h i miałem chrapkę na sześć dych, ale w tym momencie kierunek powiewu się zmienił i się nie udało. Zresztą od tej pory pomoc się skończyła - w najlepszych chwilach wiało mi z boku. Postanowiłem pojechać naokoło, tym razem Śrem omijając i kierując się na Kórnik, który też objechałem bokiem i wyjechałem na trasie do Mosiny. W Mieczewie na stacji musiałem się zatrzymać, bo ciepło zrobiło swoje, picie mi się skończyło, a poza tym miałem już dość tego upierdliwego wiatrzyska, który na całej trasie sprzyjał mi może przez 40 kilometrów. Pozostałe 80 było standardowe :)

Mimo wszystko dobrze mi się dziś kręciło. Poznałem fajne tereny, zrobiłem miły dla oka kilometraż (choć średnia "taka se"), a do tego spaliłem się (24 stopnie!!!) jak studenciak na imprezie reggae. Jestem na tak :) Niestety teraz za oknem już deszcz, słychać burzę... Chyba jutro (co najmniej) przerwa :/

P.S. Rowerowy Poznań postanowił wkleić mój ostatni filmik o DDR-ce wzdłuż Dębca na fejsową tablicę. Miło mi.




Komentarze
Trollking
| 20:05 wtorek, 28 kwietnia 2015 | linkuj Ok, do obadania kiedyś. Dzięki :) z tego wszystkiego byłem w Żabnie i Psarskim. Środek jest mi obcy.
rmk
| 17:58 wtorek, 28 kwietnia 2015 | linkuj Tak w ogóle to w Żabnie skręt w Esterpole, dalej Jaszkowo, Góra i Psarskie. Tak jechałem ostatnio i baardzo mi się podobała ta trasa :)) A w Jaszkowie stoi jeden z najładniejszych domów jakie ostatnio widziałem. Cały w klinkierze, piękna bryła. Bardzo bym chciał taki mieć :)))
Trollking
| 16:29 wtorek, 28 kwietnia 2015 | linkuj Czym tak Cię ten Dolsk zmęczył? :) Sugestię wezmę pod uwagę, ale to był mój dziewiczy rejs w te rejony, więc i tak mi się podobało :)
rmk
| 09:26 wtorek, 28 kwietnia 2015 | linkuj Ostatnimi czasy mam już przesyt Dolskiem :)
Wybrałeś gorszą opcję dojazdu ze Śremu do Dolska, trzeba było jechać przez Kadzewo i Mełpin. Bardzo dobry asfalt, zero ruchu i pagórki :) Zdecydowanie ciekawszy wariant :)
Trollking
| 09:08 wtorek, 28 kwietnia 2015 | linkuj Daniel - podaję numer z zooma: 696 603 367 (chyba) :D

Mateusz - dzięki. No i to druga stówka :) jezioro fajne, ładnie zadbane, polecam.

Kamil - też dzięki. Tytuł jakiś taki naturalny mi się wydawał :)
kamilzeswaja
| 08:15 wtorek, 28 kwietnia 2015 | linkuj To żeś pojechał! Chwytliwy tytuł :)
rolnik90
| 07:54 wtorek, 28 kwietnia 2015 | linkuj Gratulacja (jeśli się nie mylę) za pierwszą stówkę w tym roku:-) W Dolsku byłem ale nad jezioro nie zawitałem, teraz widzę co straciłem:-p
daniel82
| 05:16 wtorek, 28 kwietnia 2015 | linkuj Mógłbyś mi zrobić zbliżenie na telefon do ekogroszka, bo dobra cena a w kadr wchodzi jakiś kościół i nie widzę ;-)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa anasp
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]